piątek, 23 września 2016

[center][img]https://media.tenor.co/images/c089464836de033bd28c8fd7f6136241/raw[/img][/center]

[b]IMIĘ:[/b] Jako szczeniak dostał imię [b]Grom[/b], które okazało się strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o dopasowanie do właściciela. Gdy podrósł i przestał być naiwnym szczylem, jego miano zostało zmienione na [b]Grzmiące Niebo[/b] - miało to brzmieć bardziej wojowniczo i symbolizować wejście w dorosłość.
[b]WIEK:[/b] [size=9]Trochę już żyje na tym łez padole:[/size] [b]18[/b]
[b]PŁEĆ:[/b] [size=9]Ta zwana brzydką:[/size] [b]Basior[/b]
[b]WYGLĄD:[/b] Czerń - tym jednym słowem można opisać Groma i nie potrzebne są tu żadne inne słowa. Basior jest pokryty gęstym futrem, no-zgadnij-jakiego-koloru, bez żadnych przebarwień, które tylko psuły by efekt. Nic więc dziwnego, że często porównuje się go do kruka, popiołu bądź węgla, choć nieszczególnie przepada za osobnikami, które zwracają się do niego "Węgielku" - tak tylko ostrzegam, gdyż basior prócz ładnej barwy, może pochwalić się równie nienaganną sylwetką. Grom jest szczupły, ale jest to raczej wina braku choćby odrobiny tłuszczu, niż mizernej postury. Pod gęstym futrem rysują się mięśnie, a choć nie jest napakowaną bryłą mięsa, to i tak jest zbyt umięśniony by rozwijać bóg wie jak duże prędkości. Nie, nie jest wolny i z polowaniem nie ma najmniejszego problemu, jest po prostu za wielki by pędzić niczym chart na wyścigach. Nie brak mu za to zwinności, która często przejawia się w kocich ruchach i płynnym, wręcz eleganckim kroku. Posiada dość długie, smukłe i umięśnione łapy, które z niewiadomych przyczyn uważa za najładniejszą część swojej osoby.
Dość średnia wielkość, blisko górnej granicy, choć Grom nie wychyla się zbytnio poza inne wilki, powoduje, że nie przyciąga zbyt wielkiej uwagi samą swoją obecnością, co jest mu jak najbardziej na rękę.
Ale, ale! Nasz pan Grzmiące Niebo nie byłby tym Grzmiącym Niebem, gdyby nie pewien charakterystyczny szczegół, którego nie sposób nie zauważyć - oczy. I to nie takie zwykłe złote, albo zielone, jakimi może pochwalić się każdy jeden wilk. Grom bowiem ma heterochomię czyli różnobarwność tęczówek. Jego prawe oko jest szare niczym jesienne chmury, zwiastujące deszcze i mroźne wiatry, za to prawe jest niebieskie niczym głęboka woda bądź chabry.
[b]CHARAKTER:[/b] Grzmiące Niebo sprawia wrażenie bad boy'a, który na wszystko ma wywalone, uważa się za boga i (oczywiście) zawsze ma rację oraz jest bardziej uparty niż przysłowiowy osioł. Jakie mogło by być zdziwienie co poniektórych, gdyby zdawali sobie sprawę, iż w istocie to tylko maska, zakrywająca prawdziwe oblicze Groma ... a może byli by pod wrażeniem, że basior tak dobrze potrafi ukryć swoją prawdziwą naturę? Nie, chyba jednak nie. Otóż Grom jest słaby - niekoniecznie fizycznie czy psychicznie, ale nie należy do tych osób, które po upadku na dno odbiją się z całą swoją siłą i spróbują wypłynąć na powierzchnię. Nie, on należy do tych jednostek, które będą szukały na dnie przysłowiowego "skarbu" i choć taka egzystencja nie przyniesie zbyt wiele szczęścia, to jego śladowe ilości zawsze można znaleźć. Choć i tak w końcu dno zacznie go powoli pochłaniać, a basior będzie czuł się coraz bardziej zagubiony we własnym życiu, zaplątany we własne kłamstwa, aż któregoś dnia potkanie się o swoją własną maskę i dno pochłonie go jeszcze bardziej - do tego stopnia, że będzie ślepcem błądzącym w ciemnościach, który szuka drogi swojego życia z której zszedł przed wielu laty. Skupmy się jednak na tym co się dzieje teraz, w tej chwili kiedy dno nie wydaje się być aż tak złe, a całkowita zagłada zdaje się być równie odległym pojęciem jak starość i śmierć.
Grzmiące Niebo jest doskonałym przykładem tego, że jeden uśmiech może skutecznie ukryć wszelkie nękające cię problemy i nikt się nawet nie zorientuje, że to co bierze za oznakę szczęścia jest w istocie wymuszonym grymasem o słodko - gorzkim smaku. Wiele problemów z którymi zwyczajnie nie dawał sobie rady zamiótł pod dywan i pozostaje przekonany, że skoro ich nie widać, to znaczy, że nie są na tyle istotne by choćby próbować coś z nimi zrobić. Mówi się, że kłamstwo ma krótkie nogi, a prawda zawsze ujrzy światło dzienne. Według basiora jest to bajka dla dzieci, podobna do tych, gdzie dobro zawsze wygrywa ze złem, choć przecież w życiu często to właśnie zło ma nad wszystkim władzę, a heroiczni bohaterowie umierają jako pierwsi. Sądzi iż najlepiej wtapiać się w tłum, przybrać maskę podobną do wielu pysków o jakich możesz wszędzie usłyszeć i do których nie chcesz się nawet zbliżać. Z tego powodu udaje chama, a nie wiecznie uśmiechniętego młodzieńca, który potrafi śmieszkować ze wszystkiego i wszystkich. Z wyboru odtrąca innych, a ci przypięli mu łatkę, której się uparcie trzyma, chcąc tylko podsycić wrażenie i plotki, jakie budzi jego osoba.
[i]"Bycie samotnym bolało tylko z początku, później czujesz już tylko pustkę i chłód, powoli zaczynasz się do tego przyzwyczajać - przecież sam tego chciałeś, uparcie wolałeś nie radzić sobie z własnymi problemami, niż przyjąć pomoc od drugiej osoby, a skoro tak, to nie masz prawa narzekać."[/i]
I nie narzeka, zaciska zęby i brnie dalej w to śmierdzące bagno, które nazywa swoim życiem.
[center][img]http://www.gify.net/data/media/562/linia-ruchomy-obrazek-0398.gif[/img][/center]
Grom wcale nie jest typem samotnika, choć z biegiem czasu przywykł do tej roli, jaką zafundował mu los. Na początku sprawia wrażenie basiora, któremu wszystko wisi i powiewa. Zdaje się, że nic i nikt nie ma dla niego większej wartości. Szkoda tylko, że jest to dość mylące wrażenie, które niekorzystnie wpływa na odbieranie Groma przez innych i powoduje doczepianie mu przeróżnych łatek już w pierwszych chwilach kontaktu. Czarnego obchodzi dużo rzeczy, zaczynając od stanu watahy, terytorium i jedzenia, przez walkę z ludźmi i ewentualnymi zagrożeniami ze strony pobratymców czy też innych drapieżników, kończąc na osobach, które wzbudzają w nim pozytywne emocje. Jego serduszko nie jest z kamienia i lodu, a basiorowi wcale nie jest obca empatia, choć bardzo rzadko daje to po sobie poznać, zupełnie tak jakby starał się sprawiać wrażenie kogoś silniejszego i lepszego niż jest w rzeczywistości.
Jest odważny, choć nie arogancki - potrafi docenić przeciwnika, a życie nauczyło go by nie lekceważyć tych, którzy wyglądają niegroźnie, a już szczególnie tyczy się to wader, które potrafią być cwańsze od starego lisa.
Mimo całej tej otoczki samotnika, potrafi odnaleźć się w grupie, a czasem nawet przejąć inicjatywę, choć do tak "radykalnych" rozwiązań ucieka się bardzo rzadko - jedynie w wyjątkowych przypadkach. Nigdy nie posiadał zdolności przywódczych, więc to dość jasne, że nigdy nie zajmie stanowiska na którym będzie zmuszony obrać dowodzenie nawet nad małą grupą. Nie lubi manipulować innymi, ba, nie lubi nawet im rozkazywać, a choć fakt, że inni się ciebie słuchają jest całkiem kuszący, to związana z tym odpowiedzialność wystarczą, by Grom wiedział, że nie powinien nawet myśleć o pójściu w tym kierunku.
Grzmiące Niebo potrafi sprawić, że z jego pyska znikną wszelkie ślady emocji i nie będzie można nic wyczytać z jego miny bądź spojrzenia, a wyraz ten dość często gości na jego pysku w kontaktach z obcymi wilkami, bądź osobnikami którym nie ufa. Nie potrafi jednak długo utrzymać tejże miny, gdy targają nim silne emocje, takie jak strach, złość ... albo zdziwienie. Dla wilków, które jako - tako zna i które obdarzył kredytem zaufania potrafi zdjąć kamienną maskę i pozwolić uczuciom wyjść na zewnątrz. Basior ten potrafi zachować zimną krew nawet w ciężkich sytuacjach, rzadko wpada w panikę czy też traci kontrolę nad własnym zachowaniem.
Mimo, iż może sprawiać wrażenie kogoś zimnego i nienadającego się na towarzysza, potrafi pomóc jeśli znajdziesz się w trudnej sytuacji. Nie musisz nawet o to prosić, zazwyczaj pomoże z tak zwanej "dobroci serca". Jeśli jednak zwrócisz się do niego z prośbą, będzie przeciągać odpowiedź, mając na twarzy przyklejony grymas uśmiechu bądź znudzenia. Nie jest typem dyplomaty, ale nie jest też zupełnie upośledzony w tej dziedzinie. W walce charakteryzuje się pomysłowością, sprytem i szybkością. Instynktownie porusza się bezszelestnie i wypatruje niebezpieczeństw. Budzi go najmniejszy szmer, gdyż rzadko zasypia naprawdę głęboko.
Warto mieć go po swojej stronie, nawet jeśli nie jako przyjaciela, to chociaż jako towarzysza broni czy sojusznika
[b]HISTORIA:[/b]
[b]RANGA[/b]

poniedziałek, 15 sierpnia 2016


Czarny ON PRACUJĄCY

http://petrichore.deviantart.com/art/Until-We-Chase-Down-The-Sun-347163654

http://i-heart-photos.deviantart.com/art/Run-333829661

http://dogogle.deviantart.com/art/German-Shepherd-III-324293172


niedziela, 14 sierpnia 2016

[align=center]
[i]We are devils in disguise
We're the demons of the night
We're the priests of heavy metal and we rise
By the power of the claw
We are preachers of the raw
And we carry on the bible is the law
Together [/i]

W skrócie: El Diablo to dobry szczeniak, który czasami lubi zrobić coś na przekór innym. Jest "znieczulony" na niektóre straszne czy przerażające rzeczy dla innych psów, a co dopiero szczeniąt. Szkielety, cmentarz skąpany księżycowej poświacie, kamień z zaschniętymi śladami krwi? Duchy i upiory,  może demony? Tak, El jest dość odporny na te rzeczy. Co prawda czasami nadal odczuwa lekki dreszczyk na grzbiecie, ale daleko temu do paniki. Mimo tych cech maluch jest dość wrażliwy na cierpienie innych oraz ich uczucia. Stara się nikogo nie zranić ani fizycznie ani psychicznie, nie obca jest mu też kultura (choć taktu i wyczucia czasu nieraz mu brakuje). Nie bardzo potrafi pocieszać, podnosić na duch czy zwyczajnie kogoś wspierać. Ogólnie to miły szczeniak z którym da się dogadać.

~*~

El Diablo jest młodym szczenięciem, które mimo swojego wyglądu nie jest żadną ciapą ani niezdarą od siedmiu boleści. Jego szczenięcy puszek jest barwy ciemnobrązowej, który gdzieniegdzie przecinają złotawe przebłyski, układające się w pręgi. Z nad czarnego pyska patrzą orzechowe ślepia, błyszczące inteligencją i z ciekawością przyglądające się światu. Do tego dodajmy, że jest to szczeniak średniej wielkość, bardziej duży niż mały. Masywne łapki wskazują na

Wymienię moje ulubione serie (i do każdej dam cytat, bo mogę). Od razu uprzedzam, że większość to fantastyka dla młodzieży (choć nie wszystkie).

- "Zwiadowcy" John Flanagan
[i]"Łucznik uczy się dopóki zacznie trafiać, zwiadowca dopóki skończy chybiać."
[/i]

- "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" Rick Riordan
[i]"Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory. Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart."[/i]

- "Kroniki Wardstone" Joseph Delaney
[i]"Bo widzisz chłopcze, Starzy Bogowie zyskują moc, gdy niemądrzy ludzie oddają im cześć".[/i]

- "Olimpijscy Herosi" Rick Riordan
[i]"Więc to nie moja wina - ucieszył się Leo - To nie ja rozpętałem trzecią wojnę światową. Po prostu opętał mnie jakiś zły duch. Co za ulga!"[/i]

- "Kroniki Rodu Kane" Rick Riordan
[i]"(...) Moje rozumienie magii jest bardzo proste. Wal mieczem we wroga aż do skutku. Powtórz w razie potrzeby. Z Setem się udało."[/i]

- "Trylogia Anioła Nocy" Brent Weeks
[i]"- Ja... ja naprawdę u...
- Nie! Pewnie, że nie. Czy to wygląda jak piekło? - Blint machnął ręką, wskazując na pokój. - Ha. Bo do nieba by mnie nie wpuścili."[/i]

- "Wielka Wojna Diabłów"  Kenneth Boegh Andersen
[i]"- (...) Mistrz był cały w skowronkach, kiedy to odkrył. Jeszcze go nie widziałem w tak doskonałym humorze od czasu, kiedy zobaczył Jezusa na krzyżu."[/i]

wtorek, 9 sierpnia 2016

Zdjęcie: http://orig06.deviantart.net/b22e/f/2011/169/6/1/616cc0d46c75015c817ce1953b631fe4-d3j9qb8.png
Imię: Lucyfer
Wiek: 5 lat
Płeć: Ogier
Gatunek: Koń Ziemski
Partner: "Mi Amoro, Heavy Metal"
Moce:

- Języki Śmierci - trudno powiedzieć dokładnie czym są, przypominają trochę żywy cień oraz mgłę. Wydawało by się, że nie mają materialnej formy, ale jest to całkowicie mylne wrażenie. Ich zadaniem jest Pożeranie - niewiele rzeczy jest w stanie stawić im opór, który bez magii jest niemożliwy. Języki Śmierci nie mają określonego kształtu, zupełnie jak powietrze bądź ciecz. Zdają się emitować czerwoną poświatę prosto z pustej czerni. Na ich powierzchni widoczne są żółto - złote oczy w najróżniejszych kształtach i rozmiarach, gdzieniegdzie może pojawić się również "paszcza" gotowa pożerać wszystko co stanie jej na drodze. Moc wygląda tak. http://orig09.deviantart.net/b436/f/2012/060/9/c/devour_by_grypwolf-d4rg12y.png

- Kły Drapieżnika - w przeciwieństwie do innych koni, Lucyfer posiada dwa górne kły. Zazwyczaj są niewidoczne, gdyż skrywają się w dziąsłach czekając w na odpowiedni moment by się pokazać.

Charakter:
Hierarchia: Strażnik
Aparycja:
Budowa: Lucyfer to dobrze umięśniony koń o smukłej sylwetce. Mierzy około 165 centymetrów w kłębie, który jest lekko zarysowany. Wyglądem i budową przypomina rasę Appaloosa.
Umaszczenie: Kary z białą derką na której widać ciemne plamy.
Kolor oczu: Zielone
Znaki szczególne: Biała derka z ciemnymi kropkami nie jest często spotykana u koni. Podobnie jak zielone oczy.
Rodzina:
Potomstwo: Nie, uprzejmie dziękuję.
Towarzysz: Brak, choć koty i drapieżne ptaki są całkiem okey.
Historia: (trzeba napisać, min 5 zdań)
Właściciel: sowa38

sobota, 23 kwietnia 2016











Pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyślenia. Szybkim ruchem ręki otarłam oczy, próbując choć na chwilę nie myśleć o wiadomości, którą przed chwilą otrzymałam. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jaki ból sprawia wiadomość o czyjejś śmierci otrzymana przez telefon, a co dopiero jeśli ofiarami są twoi rodzice. W moich oczach ponownie zebrały się łzy, więc szybko zamrugałam by się ich pozbyć. Nie miałam czasu na rozpaczanie. Nie teraz. Osoba która pukała do drzwi, poczęła w nie walić, jakby się bardzo śpieszyła. Z moich ust wyrwało się ciche westchnięcie. Miałam ochotę pobiec do swojego pokoju, schować się pod kołdrą i płakać, wylewając swój żal i gniew w bezsilnym krzyku. Niestety nie miałam na to czasu. Mój wuj i ciotka, okazali się na tyle dobroduszni, że nie pytając mnie o zdanie oświadczyli iż zajmą się mną, jako prawni opiekunowie. Co z tego, że miałam szesnaście lat i mogli by się choć spytać czy tego chcę? Ich zdaniem wyświadczali mi wielką przysługę, za którą powinnam całować ich po rękach. Nie odwiedzałam ich od paru ładnych lat nie bez powodu. Zwyczajnie nie znosiłam ani ciotki ani wuja. Zacisnęłam zęby ze złością i podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam powitało mnie groźne spojrzenie, przekrwionych, niebieskich oczu, osadzonych na pomarszczonej twarzy. Mężczyzna był ode mnie o wiele większy i choć praktycznie miał być już uznawany za staruszka, to jego sylwetka nie wskazywała na żadne problemy ze zdrowiem. Spojrzałam śmiało w jego oczy, czując, że nasze relacje nie będą zbyt pozytywne.
- Może wpuścisz mnie do środka? - jego oschły głos rozdarł powietrze. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, minął mnie i wszedł do środka. Jego wielkie i błocone buty, zostawiały ślady na jasnych panelach i puszystym dywanie. Oczywiście wuj nie przejął się tym ani odrobinę. Uważając się za osobę starszą i pępek świata, myślał, że może robić to co chce i jak chce. Kultura była dla innych. A ja będę musiała to znosić przez najbliższe lata, puki nie będę mogła wyprowadzić się do własnego domu. Ta ostatnia myśl niosła lekkie pocieszenie, gdyż dawała mi nadzieję na poprawę tej sytuacji. Wuj odwrócił się do mnie.
[color=#FF9999]- Gdzie twoje bagaże? Mam nadzieję, że nie wzięłaś ze sobą wszystkiego. Jeśli tak, to pojedziesz z niczym, bo nie zamierzam tego dźwigać. - [/color]powiedział. Nie pozostało mi nic innego, jak przełknąć swoją dumę i lekko skinąć głową, przytakując na jego słowa. Moim bagażem była jedna waliza, dwa plecaki i transporter w którym siedział Bunko. Moje serce ścisnęło się, gdy kocur zamiauczał, nie rozumiejąc co się dzieje. Wuj na ten dźwięk wymruczał pod nosem przekleństwo.
[color=#FF9999]- Kot? Nie weźmiesz, żadnego kota! - [/color]powiedział, a jego spojrzenie było twarde jak kamień. W sumie jak jego serce też. Na jego słowa błyskawicznie się obróciłam. 
[color=#FF9999]- Nie zostawią Bunko na pastwę losu! Nie ma mowy. To mój kot i ja się będę nim zajmować! Obiecuję. -[/color] dodałam słodziej, przyklejając na twarz sztuczny uśmiech. Czułam jak coś we mnie się gotuje, na myśl, że muszę podlizywać się temu człowiekowi, który wpakował mi się w życie z butami. Moja bezsilność była taka ... drażniąca. To okropne uczucie, gdy nic już od ciebie nie zależy. Tak jakbym była służącą, a nie jego bratanicą.
Okropne.

~*~

Czarny samochód pokonywał kolejne metry, podskakując na wybojach. Wnętrze zamiast muzyki z radia, której uwielbiałam słuchać podczas jazdy, wypełniał głos spikera, mówiący jakieś stare wiadomości, chyba z wczoraj. Kto normalny słucha wczorajszych wiadomości? Chyba tylko człowiek siedzący za kierownicą tego auta. Mój wzrok był skierowany za okno. Monotonnie powtarzający się krajobraz złożony z pół i drzew w oddal był o niebo lepszy niż ciężka atmosfera panująca we wnętrzu. Jedną rękę trzymałam na kratce od klatki. Bunko nie miauczał tak, gdy mógł ocierać się o moje palce. Mimo to czułam, że jest podenerwowany. Nie przywykł do jazdy samochodem, a teraz bidula musi znieść prawie dwie godziny jazdy. W dodatku bez możliwości wyjścia i rozprostowania łap. Mężczyzna za kierownicą nie odzywał się przez całą drogę, a ja nie miałam najmniejszej ochoty go o cokolwiek pytać. Lepiej podróżować w ciszy niż w jeszcze bardziej nieprzyjemnej atmosferze. 
[center]
[img]http://data1.whicdn.com/images/87974755/large.png[/img]

[i]Imię: Sakura

Nazwisko: Nakane

Wiek: Szesnaście lat

Płeć: Dziewczyna[/i]

[img]http://45.media.tumblr.com/tumblr_mefmccHCME1rveg74o1_500.gif[/img]

[i]Ma suczkę o imieniu Yuko. [/i]

[img]http://49.media.tumblr.com/9af7257d619f5a92211d071dfd5c952e/tumblr_ner6fmp7B11qgv5pgo1_500.gif[/img]
[/center]

piątek, 22 kwietnia 2016

My RPG

 Song of Gloom
http://www.slodkiflirt.pl/forum/t64553,1-song-of-gloom-8os-nab%C3%B3r-nadprzyrodzone-lekki-horror-dramat.htm

Wymazana
http://www.slodkiflirt.pl/forum/t64523,1-wymazana-5os-tajemnice-raczejnieprzewiduj%C4%99romansu-dramat.htm

Niestety tak bardzo się mylisz
http://www.slodkiflirt.pl/forum/t64280,2-niestety-tak-bardzo-si%C4%99-mylisz-szkolne-romans-nab%C3%B3r-bi-hetero.htm

Zamek Królów [fantasy tak bardzo i wszystko inne/nabór]


II Wojna Światowa do tej pory była największym konfliktem zbrojnym, jaki widział ten świat. 
Jednakże tylko nieliczne jednostki wiedzą, że za tą tragedię nie są odpowiedzialni wyłącznie ludzie. Prawdziwą przyczyną konfliktu był spór między trzema rasami, który ciągnął się już od starożytności. Nigdy nie zanotowano czegoś takiego jak pokój czy zawieszenie broni.
Myślisz, że II Wojna Światowa to zmieniała? Jeśli tak, to muszę rozwiać tą słodką iluzję. Mylisz się. 
Spór nadal trwa i nic nie zwiastuje jego końca, który wydaje się czymś nierealnym. Pamiętając tragedię jaką była I i II wojna, ludzie postanowili nie przyglądać się temu bezczynnie, jakby czekali aż problem sam się rozwiąże. Zebrali oni kilkoro dość młodych przedstawicieli każdej z trzech ras, po czym umieścili z ludzkimi cywilami w ogromnym Zamku Królów, który ma ich do siebie zbliżyć. 
Eksperyment, który zdecyduje o losach świata, a wszystko w rękach grupy nastolatków.
Czy można było wymyślić coś bardziej lekkomyślnego?
Nie.
Lecz decyzji nie można już cofnąć.
Przyszłość nadeszła i zamieszkała w Zamku Królów.



środa, 20 kwietnia 2016


[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]
[img]https://49.media.tumblr.com/c4902d265347d439a601189bfe908ec1/tumblr_o1o4vyH4np1u9ia8fo1_500.gif[/img]
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

[i]| Imię |[/i] Likio
[i]| Pseudonim |[/i] Każe mówić na siebie [i]Li[/i].
[i]| Nazwisko |[/i] Nakane
[i]| Wiek |[/i] Siedemnaście lat
[i]| Płeć |[/i] To pytanie retoryczne, mam rację?
[i]| Orientacja |[/i] Hetero
[i]| Znak zodiaku |[/i] Lew
[i]| Urodziny |[/i] 1 sierpnia

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

[i]| Kolor oczu |[/i] Zielone.
[i]| Kolor włosów |[/i] Kruczoczarne bez żadnych domieszek innych kolorów.
[i]| Cera |[/i] Śniada.
[i]| Sylwetka |[/i] Szczupła i wysportowana.
[i]| Wzrost & Waga | [/i]Nieznane. Jest dość wysoki, choć nie jakoś ponad przeciętnie. Waga odpowiednia.
[i]| Znamiona |[/i] Brak.
[i]| Blizny |[/i] Znajdzie się kilka.
[i]| Tatuaże |[/i] Na prawej łopatce, przedstawiający oko.

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]


[img]http://www.ha-makom.co.il/sites/default/files/tumblr_n7ww22RaID1rd333do1_500.gif[/img]
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

[i]♞ Ma czarno - białego kota 
 Nie lubi psów 
  Lubi wszelkiego rodzaju zagadki 
  Czasami leniwy 
♞ Rzadko kiedy narzeka bądź marudzi 
 Uwielbia słodycze 
  Prawie nigdy nie ma przy sobie telefonu 
 Ulubiony kolor? Czarny 
 Niewyróżniający się niczym specjalnym 
 Interesuje się zwierzętami 
  Dziwak w (chyba) pozytywnym sensie 
  Uwielbia naturę 
♞ Nie przepada za hałasem 
 Ateista 
♞ Nie miał nigdy dziewczyny 
 Ma siostrę ♘[/i]

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

wtorek, 19 kwietnia 2016


Illegal Warriors [akcja/"szkolne"/tajemnice/nn]

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]
[img]http://i76.beon.ru/8/10/2561008/59/116253859/C__Data_Users_DefApps_AppData_INTERNETEXPLORER_Temp_SavedImages_tumblr_n8x9fnMO2o1qbvovho2_500.gif[/img]
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

Pewna szkoła położona w jednym z najniebezpieczniejszych miast pewnego kraju.
Dotąd był to teren dość bezpieczny, naszpikowany kamerami i policją czuwającą kilka ulic dalej.
Niestety nawet to nie stanęło na przeszkodzie terrorystom, by podłożyć bombę do klasy informatycznej. Jaki był ich cel? Tego nikt nie wie. Może wydało im się to zabawne?
Większość szkoły została zniszczona, tylko nielicznym nauczycielom i uczniom udało się ujść z życiem.
A tylko grupka szczęśliwców nie doznała trwałych urazów.
Były to dwie nauczycielki i czwórka uczniów.
W telewizji i internecie wrzało od różnych opinii i newsów.
Sprawców nie udało się złapać ani namierzyć.
Rodziny ocalałych uczniów zdały sobie sprawę, że miejsce gdzie żyją nie jest ani odrobinę bezpieczne. Duże miasto i jego mieszkańcy są zbyt wielkim labiryntem nawet dla policji. A kto wie czy incydent nie powtórzy się znowu? Przecież ciągle słychać o jakimś zamachu, pobiciu, kradzieży ... 
I tak własnie rodzina czwórki uczniów podjęła decyzję.
Wyprowadzą się z miasta do jakiejś niewielkiej mieścinki - najbezpieczniejszej jaka tylko może być.
I (o dziwo!) udało im się takową znaleźć.
Jest to miasteczko położone na południu.
Jest tam las, jezioro w którym można się kąpać i dwie godziny jazdy to porządnego miasta.
Niedaleko znajduje się kilka małych wiosek, a na polach widać sarenki i pasące się krówki.
Sielską atmosferę czuć na kilometr, podobnie jak zapach zwierząt gospodarskich.
I teraz każdy może pomyśleć, że jest to historia jak każda inna - miastowi przybywają do wsi w której odnajdują swoje powołanie jako rolnicy? 
Myślę, ż nasi bohaterowie wcale by się nie pogniewali, gdyby ich życie pobiegło tym torem.
Ano właśnie - prosimy nie mylić miasteczka z wsią. Bo nasza akcja do wsi nic nie ma.
Przypadek, los, przeznaczenie czy jak kto woli, zaprowadził naszą czwórkę do tego samego miasteczka. W sumie jak tak na to spojrzeć, to mogę to nazwać pechem.
W tej mieścince jest szkoła, a dokładniej gimnazjum. Taki zwykły budynek, niczym nie wyróżniający się wśród innych gimnazjów. Taka sama cegła, ten sam zapach kredy, tak samo głośne korytarze.
Co w niej takiego "innego"?
Zacznijmy więc od tego, że najnormalniejsi ludzie nie powinni postawić stopy w je wnętrzu. Tutaj bowiem nie uczy się matematyki i chemii, lecz używania broni, tworzenia bomb ... 
Myślę już, że większość z was domyśla się dla kogo jest ta szkoła.
Tak.
Dla terrorystów.

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=eBzzIRRrRZE[/youtube]
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

 To nie koniec tej uroczej historyjki. Ba! Ona się dopiero zaczęła.
Nasza czwórka bohaterów "przez przypadek" dostaje się do szkoły i zaczyna uczęszczać na zajęcia.
Dyrekcja by zatuszować ten błąd, nakazuje wprowadzenie normalnych lekcji.
Bez żadnych wybuchów i strzelanin.
Nie da się ukryć iż wszyscy są mocno zawiedzeni, a zwykłe lekcje nudne i monotonne.
W końcu wszystko wychodzi na jaw, gdy jeden z uczniów przynosi do szkoły broń, która na nikim nie robi wrażenia. Dyrektor wzrusza ramionami i odwołuje swoje słowa.
Niech nowi zostaną terrorystami. W tedy nie będzie żadnego problemu, nie?
I tak znany i kochany świat zostaje zastąpiony przez uczniów z pistoletami i nauczycielami wysadzającymi budynki.
Urocze miasteczko, prawda?
Też tak sądzę. 

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]
R E G U L A M I N
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

▽ Ten ogólny; znany i niekoniecznie kochany. 
▽ Posty nie muszą być mega długie. 
▽ Odpis minimalnie raz na tydzień. 
▽ Zapisując się bierzesz na siebie odpowiedzialność życia tego wątku. 
 Sceny 18 + na PW. 
 Będę poganiać i gryźć po kostkach jak będzie tu pusto. 
 Romanse BŁAGAM nie tak od razu. Okey, może ktoś wpaść w oko, no ale ... 
 Nie trzeba znać się na terrorystach by tu dołączyć :3 
 Kraj w jakim się znajdujemy to ... nwm, kto pierwszy wymyśli ten niech mi pomysł prześle. 
 Możemy pochodzić z całego świata. Nawet z kosmosu. 
▽ Budynki wysadzamy w ramach zadania domowego. Nic na własną rękę i broń boże w szkole. 
 Nie bawimy się w wojnę, a tym bardziej wojnę na tle religijnym. 
▽ Mamy się dobrze bawić.  

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]
[u][color=black]P O S T A Ć & R E A L I A[/color][/u]
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

[i] Nie mam specjalnych wymagań co do KP. Ot godność, wiek (16 - 17) i jakieś ciekawostki.
Wygląd a&m albo art. Albo najlepiej art a&m.
Proszę jednak by w KP umieścić informację czy chce się dostawać wiadomości z akcją 18+.
Żeby nie było nieporozumień czy coś. 
Można być nowym (tylko 4 miejsca!) albo uczniem - terrorystą.  [/i]

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

[i]▽ Wypadało by coś wyjaśnić, nie? Zacznijmy od tego, że choć jest to szkoła, która robi z dzieci terrorystów, to w niej też są pewne zasady. Pierwszą i najważniejszą jest względny spokój panujący w tej placówce. Nie może tam być jakiś strzelanin ani podkładania bomb (za wyjątkiem lekcji). Trzeba też dbać o pozory, więc ataki przeprowadzane są daleko w dużych miastach. Nasze otoczenie słynie ze swojej przyjaznej natury. Mieszkańcy miasteczka - niektórzy wiedzą, a inni nie. Nie wolno wyjawiać tego sekretu, gdyż nikt nie chce mieć bliskiego spotkania z policją. Oczywistym jest też zakaz szwendania się po mieście z pistoletem u pasa. Nauczycieli nie obchodzą takie przewinienia jak pomniejsza bójka czy palenie. Byle jak najdalej od szkoły. 
Pozory, pozory i jeszcze raz pozory.
Dziwnym trafem nie ma tu półgłówków ani analfabetów, mimo, że szkoła praktycznie niczego normalnego nie uczy. 
Rodzice - jedni wiedzą (najczęściej sami uczęszczali do tej szkoły), a inni nie.
Szkoła oferuje: fałszywe dowody, legitymacje, dokumenty; broń wszelkiego rodzaju, od pistoletów poprzez karabiny po sztylety i katany; bomby wszelkiego rodzaju; granaty; gazy (pieprzowy, łzawiący ...); sztuki walki; samoobronę; szczególny nacisk na sprawność fizyczną i umysłową; pracę pod presją; zimną krew i wiele, wiele więcej.  [/i]

[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]
[u][color=black]S P I S[/color][/u]
[img]https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_dRCUXRqdUS2buRbyKOf8jefjZdRXeOS_HH3Q4x8b5yAsdDxBDKWQa9wNnho2zBVqyoKe5fnG0Py0EnflOB8unOSIXsw_1-fDquNmqOMdZ7J1YzQ7P5ReOpxzTTUKrlmxDSF_i5AzoJo/s1600/linia.png[/img]

[u][color=black]Nowi[/color][/u]

[i]- ?
- ?
- ?
- ?[/i]

[u][color=black]Terroryści[/color][/u]

[i]- ZewKrwi - klepię chłopaka 
- ?
- ?
- ?
...[/i]

Moja Postać










sobota, 27 lutego 2016

Od Darkhearta CD Deerpaw (post próbny)

Siedzieliśmy razem z Deerpaw na polanie. Kotka wpatrywała się we mnie okrągłymi oczami, czekając aż rozpocznę opowieść. Odchrząknąłem.
- Jak wiesz są cztery klany. Nasz nosi nawę Klan Wilka. Graniczymy z Klanem Burzy, którym dowodzi Silverstar. Jest to klan mniej więcej nastawiony neutralnie. Klan Nocy, którego liderem jest Blackstar, nie jest nastawiony zbyt przyjaźnie. Klan Klifu ma z nami sojusz. Ich przywódczynią jest Unexspectedstar. - powiedziałem, niepewny jak wiele z tej wiedzy posiada moja terminatorka. Możliwe, że już to wie, ale nie mógłbym dopuścić do tego by ta wiedza ją ominęła, gdyby jednak nie wiedziała. Sam nie byłem zbyt zaangażowany w politykę między - klanową, więc nie wiedziałem zbyt wiele o tym jak to teraz wygląda. Trochę kiepsko, no ale ... Spojrzałem na Deerpaw, jednak ta chyba nie wyglądała na zawiedzioną. No przynajmniej tyle. Nawet jeśli okazałem się słaby, to przynajmniej potrafiła ukryć rozczarowanie. A może jednak była szczera i nic nie wiedziała? Odgoniłem od siebie natrętne myśli. Nie mogę zmarnować całego dnia na rozmowie z Deerpaw. Skoro jestem jej mistrzem, to muszę nadrobić moje kiepskie słowa w inny sposób. Ten w którym jestem o wiele lepszy. Córka Wolfstar'a wyglądała bezbronnie i krucho, mimo to nie mogłem pozwolić sobie na przymykanie oka na niedociągnięcia. Moja terminatorka zostanie wojowniczką. Koniec kropka.
- Chodźmy. Przed nami jeszcze trochę drogi. - powiedziałem, wstając. Deerpaw uśmiechnęła się i energicznie podniosła się na łapy.
- Gdzie idziemy? - zapytała.
- Odwiedzimy Wysokie Sosny. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem. Miałem zamiar dać jej tam małą lekcję polowania, gdyż był to jeden z lepszych terenów do nauki łowów, szczególnie na ptaki. Po za tym był to w miarę bezpieczny teren. Nie chciałem by mojej uczennicy stało się coś złego już w pierwszym dniu mojej nauki! To dopiero byłby koszmar.

~*~

Deerpaw przez cała drogę była grzeczna. Prawie aż za grzeczna. Czułem, że jest to spowodowane tym, iż jest to jej pierwsza wyprawa tak daleko od obozu. Nie miałem wątpliwości, że jak się bardziej ośmieli to zacznie być trochę bardziej nieposłuszna. Ale to dobrze. Kocięta powinny zachowywać się jak kocięta. Nawet młodzi terminatorzy.

~*~

Wysokie Sosny były dużymi drzewami, które zdawały się sięgać nieba. Razem z Deerpaw szliśmy po uschniętej trawie, która lekko szeleściła pod naszymi łapami. Jak można się domyślić, moje kroki były cichsze przez pewne nawyki, które dawno temu weszły mi w krew i za nic nie dało by się ich wykorzenić. Lekki wiatr wiał prosto w nasze pyszczki, przez co zwierzęta przed nami nie mogły nas wyczuć. Wciągnąłem powietrze, chwytając zapach niewielkiego drozda. Zatrzymałem się i spojrzałem na Deerpaw.
- Czujesz coś? - zapytałem. Kotka uniosła pyszczek do góry i zaczęła węszyć w powietrzu.
- Umm ... ptak? - zapytała z wahaniem w głosie.
- Drozd. - uzupełniłem. - Teraz spróbujemy podkraść się do niego bliżej, a w tedy pokażę ci jak podchodzić ptaki. - Deerpaw kiwnęła głową i lekko nerwowo ruszyła za mną. Ostrożnie stawiałem łapy wśród poszycia, by nie zdradził mnie najmniejszy szmer. Gdy drozd ukazał się naszym oczom, Deerpaw zatrzymała się i obserwowała polowanie. Czułem na sobie jej uważny wzrok. Idąc cieniem byłem mniej widoczny dla zwierzyny, kierunek wiatru również był korzystny dla mnie. Poruszałem się bezgłośnie, nisko przy ziemi, nie na tyle jednak by szurać brzuchem o podłoże. Od drozda dzieliła mnie odległość jednego skoku. Zatrzymałem się, spinając mięśnie, po czym odbiłem się i jednym płynnym ruchem skoczyłem ... wyżej i dalej niż siedział ptak. Drozd wzbił się w powietrze, machając skrzydłami w panice. Gdyby był na ty samym miejscu co wcześniej, nic by mu się nie stało. Jednak ja wybiłem się w innym kierunku, tym w który poleciał ptak. Drozd praktycznie sam wpadł mi w łapy, a moje ostre pazury zacisnęły się na nim. Razem wylądowaliśmy na ziemi, gdzie jednym ugryzieniem dobiłem stworzonko. Spojrzałem na Deerpaw.
- Chcesz pomóc mi go zakopać? - zapytałem, a kotka kiwnęła głową, podbiegając do mnie. Gdy razem zakopywaliśmy zdobycz, zacząłem tłumaczyć. - Zdobycz zakopujemy by nic nam jej nie zabrało, podczas gdy my będziemy kontynuowali polowanie. Później wrócimy po całą zwierzynę i zaniesiemy do obozu. - skończyłem mówić w chwili gdy skończyliśmy ukrywać zabitego drozda.
- Darkhearcie ... mogę spróbować coś upolować? - zapytała Deerpaw. Uśmiechnąłem się.
- Oczywiście! Po to tu jesteśmy. - powiedziałem z uśmiechem na pysku. Koteczka odwzajemniała uśmiech. Chyba przełamaliśmy "pierwsze lody". To dobrze, nawet bardzo.